kim jestem
Urodziłem się 7 sierpnia 1930 roku w Bydgoszczy jako syn Bronisława i Rozalii Wandy z domu Szczepanik. Moje starsze rodzeństwo, Tadeusz Pietrzykowski i Helena Pietrzykowska, po mężu Szulc, było dziećmi z pierwszego małżeństwa mamy. W dzieciństwie kilkakrotnie zmieniałem miejsce zamieszkania, gdyż ojciec, z zawodu inżynier-mechanik, pracował na wielu budowach odrodzonej ojczyzny. Budował Gdynię, pracował na Śląsku, projektował dla Centralnego Okręgu Przemysłowego.
W roku 1938 rodzice powrócili do rodzinnej Małopolski, do Krakowa, gdzie bez przerwy mieszkam do dziś, w ukochanej Starej Krowodrzy. Nic więc dziwnego, że czuję się krakowianinem i krowodrzaninem z krwi i kości. Jeszcze w czasie okupacji ukończyłem szkołę powszechną nr 34 im. Jadwigi z Łobzowa, a zaraz po wojnie rozpocząłem edukację w zacnym gimnazjum i liceum im. króla Jana Sobieskiego, gdzie w roku 1950 zdałem maturę. W pierwszych latach powojennych byłem aktywnym harcerzem Zielonej Trójki, której patronował Kazimierz Pułaski, uzyskałem stopień Harcerza Orlego, a przez jakiś czas kierowałem jedną z drużyn ówczesnego szczepu Trójki.
Po maturze podjąłem studia na Wydziale Elektro-Mechanicznym Akademii Górniczo-Hutniczej. Pierwsze dwa lata upłynęły spokojnie. Na początku trzeciego, ostatniego roku studiów inżynierskich, zostałem zdemaskowany jako wróg Polski Ludowej, osadzony w UB-owskim więzieniu i relegowany z uczelni. Dzięki amnestii wyszedłem z pudła na początku roku 1953, pozwolono mi uzupełnić brakujące egzaminy i ponownie z uczelni wyrzucono. Jedyną drogą, jaką mi pozostawiono, była służba w karnej kompanii Ludowego Wojska Polskiego. W oczekiwaniu na powołanie do armii kontynuowałem pracę zawodową, którą rozpocząłem bardzo wcześnie - jeszcze w liceum współpracowałem z ojcem prowadzącym wówczas pracownię projektową. Tym razem, stosunkowo na krótko, zaangażowałem się jako asystent projektanta w krakowskim Miastoprojekcie, a następnie już na dłużej, w Wojewódzkim Biurze Projektów na stanowisku projektanta a w końcu kierownika pracowni.
W międzyczasie niemożliwe stało się możliwe. Przedstawiany jako nieśmiertelny, zmarł generalissimus Stalin. Podjęto próbę rozliczenia okresu błędów i wypaczeń z czasów kultu jednostki. Zanim minął krótki okres nadziei na większą swobodę, udało mi się skończyć studia inżynierskie. Na studia magisterskie, mimo doskonałych wyników w nauce, już mnie nie dopuszczono i musiałem je uzupełnić kilka lat później, w trybie wieczorowym. Nakaz pracy skierował mnie do Biura Studiów i Projektów Hutnictwa Biprostal, gdzie zakotwiczyłem się na 35 lat, do emerytury.
Mimo, że przez cały czas trwania PRL-u dyskretnie towarzyszyło mi piętno wroga Polski Ludowej, miałem szczęście spotkać wielu życzliwych i odważnych ludzi doceniających moje umiejętności zawodowe i zaangażowanie w pracy. Dlatego zaliczyłem kilka stopni na drabinie zawodowego awansu. Poprzez kierownika zespołu, kierownika pracowni aż do szefa działu, co dla człowieka nie należącego do przodującej siły narodu, czyli do PZPR, było bez wątpienia osiągnięciem.
Od początku pracy zawodowej jestem aktywnym członkiem stowarzyszenia branżowego - Polskiego Związku Inżynierów i Techników Sanitarnych i od wielu lat posiadam uprawnienia rzeczoznawcy. Po przejściu na emeryturę nie zaniechałem pracy zawodowej, tylko zmieniłem jej charakter, wiecej czasu poświęcając publicystyce technicznej i działalności eksperckiej, nie zaniedbując projektowania.
Od blisko 60. lat jestem żonaty z Danutą, z zawodu kartografem, utalentowaną malarką-amatorką, również wywodzącą się z Starej Krowodrzy. Dochowaliśmy się dwójki dzieci i pięciorga wnucząt.
Interesuję się historią, zwłaszcza numizmatyką, literaturą, malarstwem, sportem i oczywiście polityką. W młodości uprawiałem pływanie, kajakarstwo, grałem w hokeja. Lubię narty, górskie piesze wędrówki i jestem miłośnikiem starej architektury i polskiego krajobrazu, którego w miarę możliwości staram się bronić. Lubię pracę w ogrodzie. Cenię dobrą kuchnię i porządne wino, sam umiem co nieco ugotować i sporo zrobić w domu i koło domu.
Za pracę zawodową zostałem wyróżniony odznaczeniami państwowymi i branżowymi, między innymi Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotą Odznaką za Pracę Społeczną dla miasta Krakowa, Złotą Odznaką Polskiego Zrzeszenia Inżynierów i Techników Sanitarnych. W związku z represjami, jakich doznałem w czasach stalinowskich Instytut Pamięci Narodowej przyznał mi status pokrzywdzonego.
Copyright © 2012 Zbigniew Szpil